To koniec baterii w smartwatchach? Jak można ją zastąpić?

To koniec baterii w smartwatchach? Jak można ją zastąpić?
Autor:
Data publikacji:
Kategoria:
Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Od blisko dekady smartwatche towarzyszą nam w codziennym życiu. Niestety, głównym problemem tych urządzeń jest konieczność ich częstego ładowania. Z pomocą przychodzą amerykańscy naukowcy. 

Smartwatch, czyli pierwsza pomoc na nadgarstku

Wielokrotnie w przekazach medialnych mogliśmy przekonać się, jak inteligentny zegarek uratował zdrowie, a w niektórych przypadkach nawet życie swojego użytkownika. 

Najnowsze modele naszpikowane są zaawansowaną technologią, które oprócz mierzenia liczby kroków czy spalonych kalorii, mogą przeprowadzić proste badanie EKG, zmierzyć poziom natlenienia krwi, a nawet same wezwać pomoc. 

W obecnych, pandemicznych czasach takie rozwiązania są na wagę złota. Nic więc dziwnego, że producenci prześcigają się w coraz to ciekawszych rozwiązaniach, które z roku na rok znacznie polepszają i wydłużają pracę naszych smartwatchy. 

Odwieczny problem – bateria!

W większości tego typu urządzeń stosowane są baterie litowo-jonowe (Li-Ion), które  wykorzystywane są także w naszych smartphonach.

Niestety, proces miniaturyzacji wpłynął również na pojemność akumulatorów urządzeń wearable, które obecnie zapewniają średnio 1-2 dni pracy zegarka, a przy intensywnym użytkowaniu, czas ten może skrócić się nawet do kilkunastu godzin. Warto zaznaczyć, że największe baterie montowane w smartwatchach mają pojemność nawet do 1500 mAh, czyli porównywalnie do tych w smartphonach.

Na szczęście z pomocą przychodzą amerykańscy naukowcy z uniwersytetu w Boulder, którzy opracowali specjalny mechanizm przekształcający temperaturę naszego ciała w energię kinetyczną.

TEG – jak to działa?

W urządzeniu stworzonym na Uniwersytecie Kolorado w Boulder za odzyskiwanie energii odpowiedzialne są specjalne generatory termoelektryczne (z ang. Thermoelectric generators – TEGs), które są w stanie wyprodukować jeden wolt energii z jednego cm kwadratowego skóry. Naukowcy obliczyli, że podczas intensywnego marszu dzięki kilku generatorom, urządzenie może odzyskać nawet 5 woltów z temperatury naszego ciała, a cały ten proces wydaje się niezwykle prosty.

– Zaletą naszego urządzenia jest to, że podczas noszenia energia dostarczana jest w sposób ciągły – wyjaśnia profesor Jianliang Xiao z Uniwersytetu Kolorado w Boulder. – Generatory termoelektryczne mogą wykorzystywać ciepło z naszego ciała, które normalnie byłoby oddawane do otoczenia.

Co ciekawe, naukowcy zapewniają, że komponenty użyte w tym urządzeniu mają właściwości podobne do tkanki biologicznej, co zapewnia im niespotykaną dotychczas wytrzymałość, a proces recyklingu tego produktu będzie bardzo prosty i co istotne bezpieczny dla środowiska.

Smartwatche bez baterii – technologia jutra?

Zgodnie z zapowiedziami, urządzenie wyposażone w generatory termoelektryczne może trafić na sklepowe półki już za 5 lat, a jego cena ma być konkurencyjna do obecnie produkowanych urządzeń wearable. Przypomnijmy, że dobrej jakości smartwatch możemy kupić za ok. 1500 zł. 

– Staramy się, aby nasze  urządzenia były tak tanie i niezawodne, jak to tylko możliwe, a jednocześnie miały jak najmniejszy wpływ na środowisko – wyjaśnia profesor Xiao. 

Pozostaje nam jedynie cierpliwie czekać, aż produkt przejdzie wszystkie odpowiednie testy i trafi do masowej produkcji. W międzyczasie możemy oczywiście skorzystać z aktualnie dostępnych urządzeń, aby zapoznać się z ich ciekawymi funkcjami i możliwościami.

Zdjęcie główne artykułu: Designed by Freepik

Źródło: Materiały prasowe

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*